czwartek, 11 czerwca 2015

Stwardnienie rozsiane

Stwardnienie rozsiane. Tak po czasie zdiagnozowano tę chorobę.
Choroba ta przychodzi nie wiadomo skąd i dlaczego.
Objawia się tym, że nogi odmawiają posłuszeństwa. Chory zaczyna wyglądać jakby sobie chlapnął kielicha.
Pamiętajcie! Nie każdy kto wygląda jak na rauszu, wcale nie musi być pod wpływem alkoholu. Do tych ludzi musicie mieć cierpliwość, okazać wyrozumiałość i być miłym.
Bo jak ich zdenerwujecie, to oni tracą siłę w nogach i nogi im sztywnieją.
Po latach ta choroba daje laskę, którą tatuś przyjmował z humorem i śmiechem.
A potem choroba dała wózek z którym też dzielnie sobie radził, potrafił w tej chorobie żyć pełnią życia.
Pamiętajcie, jak macie takiego chorego, to są stowarzyszenia dla takich pacjentów, zawieźcie ich tam, oni tego potrzebują, chorzy wzajemnie się świetnie podtrzymują na duchu.
Tatuś uwielbiał uczestniczyć w takich spotkaniach. Moja mamusia opiekowała się tatą na medal. A ja wspominam i żałuję, że tak mało czasu mu poświęcałam a mieszkałam tak blisko. Tylko praca, praca, praca..



Na zdjęciach nasza rodzina na komuni Aleksa no i oczywiście tatuś w roli głównej na tronie.

  Bo właśnie ludzie sobie żyją, nie wiadomo po co, nie wiadomo dlaczego.
Wszystko jakoś samo się dzieje. aA potem jest za późno aby być razem.
  Dlatego ja korzystam z tego, że jestem zdrowa i spaceruję sobie po polu kwitnącego, pachnącego rzepaku.
Ubrana jestem, w kolorze blue, sweter z moheru kupiłam na wyprzedaży zimowej w sklepie  Solar, za jedyne 130zł. Spódnica jest w drobne niebieskie kwiatki, kupiona w ciuch budzie za jedyne 3zł no i oczywiście na głowie mam granatowy wianek z kwiatów, kupiony w H&M za około 40zł. HIT TEGO SEZONU !
W te urokliwe miejsce, jeszcze was zabiorę.



Na koniec wręczam wam bukiet z bzu i kaliny
.


środa, 3 czerwca 2015

Magiczne miejsce

Tak właśnie magicznym miejscem w Szczecinie jest nasz park Kasprowicza, tu właśnie wybrałam sobie na wybieg modelki „dywan wysłany krokusami”. Moja stylizacja ubioru jest w kolorze fioletów. Mam na sobie sweter z moheru, firmy Solar. Otulam się kraciastym szalem z sieciówki H&M. Spodnie znacie i czarną bluzkę zdobioną czarnymi cekinami i koralikami firmy Wallis






Dlaczego magiczne ?

Dlatego bo, w jednym miejscu skupione są: Urząd miejski, gdzie załatwisz wszystkie sprawy urzędowe no i Urząd skarbowy, gdzie zapłacisz podatek i wtedy możesz umrzeć. Wspaniała lodziarnia utrzymana w klimacie Włoskim, mojego kolegi Bogdana który podtrzymuje tradycje rodzinne. Uwielbiam lody „Pszczółka Maja”





Na zdjęciu ubrana jestem w prochowiec koloru pudrowego różu. Każdy czarny ubiór, ożywisz tym kolorem. W parku można zobaczyć pomnik „Czynu Polaków” i pomnik „Jana Pawła II”, gdzie lubię wspominać mojego ukochanego Tatusia. Który jako młody człowiek był znanym sportowcem uprawiającym kolarstwo. O to między innymi jego osiągnięcia:






W czasie kariery sportowej poznał swoją miłość życia, czyli moją mamę. I szybko wzięli ślub. To była piękna para, moja mama mogła śmiało robić karierę modelki a taka suknia ślubna to marzenie niejednej panny młodej.


Po karierze kolarskiej, mój tata wyuczył się w pracowni Złotniczej państwa Budziaków na mistrza złotnictwa i prowadził przez wiele lat wraz z moją mamą znaną pracownię złotniczą w Szczecinie
.

Tata w spółdzielni Metalotechnika i w Izbie Rzemieślniczej zasiadał w komisji egzaminacyjnej i nadał niejeden tytuł czeladniczy i mistrzowski. W swojej pracowni złotniczej wyuczył fachu swoją żonę, mojego brata, mojego kuzyna i innych. Był wspaniałym ojcem, przyjacielem i mężem. Miał wiele zainteresowań, był czynny i uwielbiał wędkarstwo. Gdy było wszystko pięknie ładnie, to tatusia dopadła ta straszna choroba, stwardnienie rozsiane. I o tym będzie mój następnym wpis do Bloga.


Przypominam, jeszcze odbywają się Komunie dedykuje konwalie i wstawiam swoje zdjęcie komunijne.