Pomyślałam sobie, że przed świętami Wielkanocnymi, warto zaprosić na mojego bloga zacnego gościa. A oto mój gość Monika Dłużyk-Marciniak, właścicielka kwiaciarni „Pod żółtą różą”,
florystka z wieloletnim doświadczeniem, blogerka. Nie jest to przypadkowy gość, znamy się z Moniką od szkoły podstawowej. Ta utalentowana florystka swoją przygodę z kwiatami zaczęła 25 lat temu i prowadziła kwiaciarnię na osiedlu, gdzie mieszkała moja mama. I właśnie mama odkryła talent Moniki i była jej stałą klientką. Ja również przez pewien czas, kiedy nie miałam swojej kwiaciarni wspierałam koleżankę z podstawówki. No bo jak by inaczej kupić kwiatki w innej kwiaciarni, niż w mamusi ulubionej. Nawet mój siedmioletni synek, wysłany przez dziadka, wrócił z przepięknym bukietem z Moniki kwiaciarni. No i tak się na te bukiety i kwiaciarnię koleżanki napatrzyłam, że otworzyłam swoją. Tak jest, nie mam nic do ukrycia, Monika była moją muzą. I tak stałyśmy się kumpelkami po fachu, a nie konkurencją. Wymieniałyśmy się wzajemnie doświadczeniami. Każda z nas wypracowała swój indywidualny styl florystyczny, a to zauważyła pani Ewa Karśnicka, prowadząca cykliczny program „Zielonym do góry” w Szczecińskiej telewizji. Tak, nie chwaliłam się jeszcze, ja i Monika występowałyśmy w telewizji z naszymi bukietami, każda w swojej kwiaciarni. Super czasy, klienci wtedy szanowali florystki z pasją. Jak chcecie poznać bardziej Monikę, to zachęcam do zaglądania na jej bloga, warto, ja zaglądam często, uwielbiam oko i duszę nacieszyć, nie tylko swoimi kompozycjami.
florystka z wieloletnim doświadczeniem, blogerka. Nie jest to przypadkowy gość, znamy się z Moniką od szkoły podstawowej. Ta utalentowana florystka swoją przygodę z kwiatami zaczęła 25 lat temu i prowadziła kwiaciarnię na osiedlu, gdzie mieszkała moja mama. I właśnie mama odkryła talent Moniki i była jej stałą klientką. Ja również przez pewien czas, kiedy nie miałam swojej kwiaciarni wspierałam koleżankę z podstawówki. No bo jak by inaczej kupić kwiatki w innej kwiaciarni, niż w mamusi ulubionej. Nawet mój siedmioletni synek, wysłany przez dziadka, wrócił z przepięknym bukietem z Moniki kwiaciarni. No i tak się na te bukiety i kwiaciarnię koleżanki napatrzyłam, że otworzyłam swoją. Tak jest, nie mam nic do ukrycia, Monika była moją muzą. I tak stałyśmy się kumpelkami po fachu, a nie konkurencją. Wymieniałyśmy się wzajemnie doświadczeniami. Każda z nas wypracowała swój indywidualny styl florystyczny, a to zauważyła pani Ewa Karśnicka, prowadząca cykliczny program „Zielonym do góry” w Szczecińskiej telewizji. Tak, nie chwaliłam się jeszcze, ja i Monika występowałyśmy w telewizji z naszymi bukietami, każda w swojej kwiaciarni. Super czasy, klienci wtedy szanowali florystki z pasją. Jak chcecie poznać bardziej Monikę, to zachęcam do zaglądania na jej bloga, warto, ja zaglądam często, uwielbiam oko i duszę nacieszyć, nie tylko swoimi kompozycjami.
Mam
dla was moi kochani, bardzo ważną wiadomość do przekazania. Monika
otworzyła nową, przepiękną kwiaciarnię. Dla mnie nr 1 w Szczecinie,
jestem pod wrażeniem, łał !!!!!!!!!.
Wszystko
jest tak piękne i kreatywne, że zapiera dech!. Naprawdę rzadko można
spotkać w kwiaciarniach takie wspaniałości jak u Moniki.
No
i co jeszcze tu robisz, wsiadaj w auto i zostań klientem mojej
koleżanki. Bo to u niej tworzą piękne bukiety, wykonują nietuzinkowe
dekoracje. Pracują z rozmachem, przywiązują wagę do szczegółu. Potrafią
oczarować kwiatami.
Tak mnie ujęła kwiaciarnia Moniki, że będzie ona bywać na moim blogu.
Stylizacja
moja na dziś, no oczywiście, że w kolorze żółtym. Bluzka ZARA z
wyprzedaży, naszyjnik z Lidla, też po śmiesznych pieniądzach, bo nikt
ich nie kupował, bo były zapakowane w matową folię. Po moim odkryciu,
mamusia sobie kupiła i jeszcze inne koleżanki. Spodnie znacie, apaszka z
Second hand. Płaszczyk z Hiszpanii, też znacie, tylko odpięłam kołnierz
ze sztucznego futra.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz