poniedziałek, 8 maja 2017

Mój przyjaciel i fryzjer

Czeka mnie nowe doświadczenie, jakim będzie Spotkanie z Muchą fashion, aby odwrócić od tego moją uwagę postanowiłam napisać Wam o moim przyjacielu i jego fryzjerce. W poprzednich artykułach na pewno zauważyliście, że moim największym przyjacielem jest mój ukochany piesek Spajki. Nikt z osób, które mnie kochają, nie wita mnie tak po powrocie do domu, jak mój przyjaciel. Wyrwany z głębokiego snu, zeskakuje z kanapy i biegnie do mnie, mało nóg nie pogubi, kręcąc ogonkiem i podskakując. Pozostali domownicy niewzruszeni moim przyjściem, na kanapie nawet się nie poruszą. Spajki uwielbia wszystko co ja jem , więc jest moim wiernym towarzyszem przy każdym posiłku.  Również uwielbiał ze mną spać, ale zazdrosny jego pan, przerwał tę sielankę. Kazał mi wybierać, albo ten do psa niepodobny, albo ja. Nie miałam wyboru i dzięki temu Spajki poznał język obcy. Jak nachalnie napiera na łóżko, ja do niego krzyczę, paszoł won i on wtedy, podkula ogon i szybciutko do budy ucieka. Jeszcze niedawno był moim wiernym przyjacielem spacerów, ale teraz 13 letni senior, spacer kończy na moich rękach. Na moim rowerze też zasiada na honorowym miejscu, w koszyku na przodzie. Nie, nie zawsze było tak różowo, raz mnie skompromitował w galerii Kaskada, na konkursie dla psów. Nauczony wielu komend, odpadł przy pierwszej kategorii, zestresowany nie chciał chodzić i przylgnął do różowego dywanu, jak glonojad, a ja w cekinowym berecie na głowie, w krótkiej sukience, w kozakach za kolano, ciągnęłam go na smyczy, jak szmatę. Ale to była kompromitacja, ale wstyd...... braw nie było, kiedyś o tym napiszę. Spajki podróżuje z nami prawie wszędzie, zdarzało się tak, że przez naszą niewiedzę, podróż mojego przyjaciela kosztowała tyle, że można by było kupić nowego psa rasy York, jego pan był wtedy bardzo zły i jak stewardessa ogłosiła promocyjne drinki, to mój mąż do mnie wściekły mówi, chlej, zamawiaj drinki, przepijemy wszystkie pieniądze, a potem będziemy się martwić. Miał być tani wyjazd do cioci do Szwecji, a wyszło drogo. Samo życie, jest co wspominać.

Wyjątkowy przyjaciel ma wyjątkowego fryzjera. Urodziwa, cudowna dziewczyna do Spajkiego trafiła, jak miałam jeszcze Studio kwiatowe Elite. Na zapleczu kwiaciarni, na kawałku zlewu, bez szubienicy, z pasji, z powołania odstawiała takie strzyżenie, że nigdy takiego nie widziałam. Dla mistrzyni fryzjerstwa, nie było przeszkodą, że pies jest nie umyty, nie rozczesany, z kołtunami. Przecież różnie bywa w zapracowanej rodzinie. Ostatnie cztery lata Natalia Bihun, fryzjerka naszego psa, bywała w naszym domu.
Natalia jest inż. Zootechniki, dyplomowany groomer, Technik weterynarii oraz stała bywalczyni na wystawach psów rasowych. Właścicielka dwóch Chihuahuał krótkowłosych-Bolka i Lolka. Strzyżeniem psów zajmuje się już 8 lat. Posiada swój własny salon w prawobrzeżnej części miasta pod nazwą DoGroomer. Jestem zaszczycona i dumna, że poznałam Natalię cudowną, ciepłą dziewczynę.  Byłam w nowym salonie i polecam.  Zapraszam do oglądania zdjęć.
Moja dzisiejsza stylizacja jest w kolorach szarych i niebieskich.
-sukienka marki MARKS&SPENCER petite
-sweter marki ROCHA.JOHNROCHA
-korale Second hand


                                                                     











Natalia przy pracy.

                                                                                



Ta sama stylizacja u mamusi w ogrodzie.

                                                                                      






                                                                                                

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz