środa, 11 marca 2015

Krytyka

Tak, jestem przygotowana na krytykę. Utwierdziła mnie w tym, usłyszana rozmowa mojego syna z kontrahentem . Cyt. A, to nie jest pani otwarta na krytykę, nie lubi pani krytyki. A to nie dobrze, czyli pani się nie rozwija. Wiem że, ludzie uwielbiają krytykować. Najwięcej mówią ci, którzy w życiu nic nie osiągnęli. Do czego zmierzam. Do tego że, chce wam coś uświadomić. Nie jestem najlepsza w każdej dziedzinie, i nie chce być. Moim utrapieniem jest dysleksja. Błędy ortograficzne to zmora mojego życia. Co gorsze przekazałam tę zmorę moim dzieciom. Nie lubię czytać książek, choć dużo ich znam z opowiadań mojego męża. Może nie tyle, co nie lubię, ale wolę robić coś innego. Zaś wena na pisanie rozsadza mi głowę. A nie mam do tego żadnych kwalifikacji. Więc przepraszam za moje nie fachowe pisanie. Wiele zdań będzie nie poprawnych, ale nie dla tego że, nie umiem ich napisać. To jest mój własny dowcipny język. A największą moją zmorą życiową jest to, że jestem typową blondynką z kawałów. Moje wpadki codziennych dni robią ze mnie kompletną kretynkę. Dobrze że, potrafię się z tego śmiać i bawić tym innych. Na pewno te historie poznacie. Nie, nie jest tak źle mam również zalety i umiejętności. Potrafię poprowadzić dobrze nie jeden interes. W czasach kryzysu szyłam piękne kreacje dzienne i wieczorowe. Układanie bukietów, tworzenie wiązanek ślubnych i wieńców pogrzebowych to dla mnie bułka z masłem. Moją wizytówką na dobre umiejętności aranżacji wnętrz i ogrodów, była moja kwiaciarnia. Jest mój dom i ogród. Maluje obrazy. Pisze mowy pogrzebowe i gratulacje urodzinowe. Smacznie gotuję, nie wysilając się na salonową elegancje. Śmiech jest moim największym przyjacielem. Wierze w duchy, byłam na seansie spirytystycznym . Wierze w przeznaczenie. Uczę się języka hiszpańskiego i niemieckiego. Nie chodzę na kursy, to strata czasu. Polecam, Blondynka na językach ,B. Pawlikowskiej. Mam prorocze sny, zdolność przewidywania. Potrafię słuchać innych. Jestem świadkiem że, raka można wyleczyć metodą medycyny niekonwencjonalnej. No dość tej długiej pisaniny, chcę abyście mnie lepiej poznali. Żeby nie było nudno, to wrzucam fotki z 8 marca zeszłego roku. I taką przebieraną modę proponuje na przyszłe lata. 8 marca 2014 roku był pt. My słowianki. A wybiegiem modelek był stary tramwaj, który woził nas po ulicach Szczecina. mucha.





6 komentarzy:

  1. Hej Mucha!! Z niecierpliwością czekałam na kolejny post. Super!! Nie przejmuj się swą niedoskonałością, wszak nikt nie jest doskonały!! Pozdrawiam i ....czekam na kolejne wpisy!!! Może podrzucisz jakieś świąteczne inspiracje? Kasia

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń