W naszym kraju od jakiegoś czasu nastała moda na gotowanie. Początkiem tego zjawiska były programy kulinarne emitowane w telewizji. Pierwsze formy programów były czysto teoretyczne, jedna osoba (zazwyczaj wykwalifikowany kucharz jak Robert Makłowicz ) pokazywał przygotowanie wybranych potraw i przepisów. Widzowie patrzyli z zaciekawieniem „co też tym razem ugotuje”. Dodatkowo w Polsce zaczęły się pojawiać programy kulinarne specjalnie dla amatorów jak Masterchef.
Ludzie dzięki takim programom zapragnęli sami realizować pokazywane przepisy. Gotują, bo chcą nie dlatego, że muszą. Dla Polaków gotowanie stało się hobby, już nie tylko patrzą, ale i sami odtwarzają wiele przepisów. Osoba która umie gotować jest postrzegana za osobę kreatywną, utalentowaną i twórczą.
Tego lata miałam przyjemność pić kawę w towarzystwie moich przyjaciół i byłego uczestnika programu Masterchef Leszka Wodnickiego i jego sympatycznej żony. Leszek w tym roku spełnił swoje marzenie i otworzył Kulinarne Atelier, czyli szkołę gotowania. O tym że gotuje On z pasją wie każdy, więc namawiam wszystkich na wzięcie udziału w jego warsztatach kulinarnych.
Ja garkotłukiem jestem trzydzieści parę lat. Gotuje, bo gotowała smacznie moja babcia i gotuje smacznie moja mama. Nie lubię i oglądam rzadko programy kulinarne. Umiejętność gotowania i dobry smak mam w genach. Gotuje tradycyjne sprawdzone potrawy do których nie muszę wyciągać przepisów, bo mam je w swojej głowie. Konsumując w restauracjach i u znajomych potrafię intuicyjnie powielić potrawę w domu. Najlepiej wychodzą mi potrawy pt. „Co się nawinie”, czyli przegląd lodówki. Powstają pyszne , z szumną nazwą Risotta, Paella, zapiekanki. A najważniejsze w tym wszystkim jest to, że zadowolona i najedzona jest moja rodzina, przyjaciele i znajomi.
Pasję do gotowania zostawiam Leszkowi. Ja uwielbiam jeść i gotować będę, bo mam dla kogo.
Zapraszam do oglądania zdjęć na których spotkanie jest utrwalone i widać jaki kolor dominował tego lata.
A to mój ogród i sukienka firmy Michelle, bardzo wygodna do pracy w ogrodzie.
Na wieczorne wyjście proponuje sukienkę firmy Kaleidoscope i dziękuje Kacprowi za wspólne zdjęcia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz